Ukraina była ostatnio często w wiadomościach. Cóż, znów się pojawiła, choć nie w sposób, którego można się było spodziewać.
Dzisiaj rząd oficjalnie przyjął ustawę legalizującą Bitcoina i inne kryptowaluty. Projekt ustawy został pierwotnie przyjęty we wrześniu ubiegłego roku, chociaż prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odesłał go do parlamentu w celu wprowadzenia zmian. Obecnie, cztery miesiące później, została ona formalnie podpisana.
Co to oznacza?
"Rozwój nowej branży pozwoli na przyciągnięcie przejrzystych inwestycji i wzmocni wizerunek naszego kraju jako państwa zaawansowanych technologii" – komentował we wrześniu ustawę wicepremier Ukrainy ds. transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow.
Jest to pozytywny krok, który ma na celu ochronę właścicieli aktywów cyfrowych, giełd i innych interesariuszy w branży. Szczególnie godne uwagi jest włączenie po raz pierwszy do ukraińskiego ustawodawstwa terminów: cyfrowy portfel, klucz prywatny i aktywa wirtualne. Chociaż zawsze znajdą się grupy, które będą protestować przeciwko wprowadzeniu regulacji do kryptowalut, ogólnie rzecz biorąc, jest to obiecujący rozwój dla branży i powinien zachęcić do większej przejrzystości i zaufania dla tych, którzy działają na Ukrainie, a także zmniejszyć liczbę oszustw. Należy mieć nadzieję, że tajne operacje wydobywcze, unikanie schematów podatkowych i inne "szare" działania kryptowalutowe powinny teraz ulec zmniejszeniu, podczas gdy innowacje wzrosną, a do kraju napłyną inwestycje zagraniczne.
Polityczne zawirowania
Niestety, w tym przypadku mamy do czynienia ze słoniem w pokoju. Nawet zagorzali fani kryptowalut raczej nie ustawią się w kolejce, aby zarezerwować bilety w jedną stronę na Ukrainę, biorąc pod uwagę bieżące problemy z niejakim panem Putinem. W rzeczywistości można wymienić wszystkie ukraińskie pozytywy kryptowalut – takie jak niskie podatki, usprawnione ramy prawne, poprawa infrastruktury technicznej i obfitość inżynierów – jednak dopóki na granicy stacjonuje 150,000 rosyjskich żołnierzy, nadzieja Ukrainy na stanie się centrum aktywów cyfrowych w Europie Wschodniej nie zostanie prawdopodobnie osiągnięta w najbliższym czasie.
Niemniej jednak, pomijając kwestie polityczne, Ukraina znajduje się w czołówce krajów europejskich, jeśli chodzi o ramy prawne dotyczące kryptowalut. Podczas gdy Ameryka Południowa była szczególnie przyjazna w swoim podejściu do legalizacji kryptowalut, Europa do tej pory nie była tak serdeczna. Unia Europejska zaczęła mocniej ograniczać transfery kryptowalut, dążąc do tego, aby były one bardziej identyfikowalne. Podczas gdy poszczególne państwa zalegalizowały kryptowaluty – być może najbardziej godne uwagi było uchwalenie w zeszłym roku w Niemczech ustawy zezwalającej niemieckim Spezialfonds na przeznaczenie do 20% swoich aktywów na kryptowaluty – Ukraina wciąż miała duże nadzieje na przewodzenie wirtualnej szarży na kontynencie, kiedy projekt ustawy został pierwotnie przedstawiony.
Oczywiście ostatnim interesującym dziwactwem w tej historii jest wyraźny kontrast w porównaniu z Rosją. Putin notorycznie sprzeciwiał się kryptowalutom, nakłaniając do całkowitego zakazu branży, a zamiast tego skupiał wysiłki na rozwoju cyfrowej waluty banku centralnego.
Jest to jeszcze jedna kwestia, co do której nie zgadzają się z Ukrainą.