Wydarzenia minionego tygodnia były absolutnie paraliżujące dla Bitcoina.
Upadek FTX przedstawia się jako najbardziej wpływowa niewypłacalność scentralizowanej firmy w przestrzeni kryptowalutowej od czasu upadku Mt Gox w 2014 roku. Dla tych, którzy mieli pecha, że ich fundusze znalazły się w FTX, Mt Gox stanowi trzeźwe porównanie – osiem lat po zamknięciu giełdy klienci nie zobaczyli jeszcze ani centa.
Postępowanie upadłościowe jest długie, ciągnące się i prawdopodobnie zakończy się tym, że klienci dostaną tylko grosze. Rzeczywistość z 8 miliardami dolarów dziury w bilansie FTX nie zniknie w najbliższym czasie.
Zimny portfel jest jedynym bezpiecznym rozwiązaniem
Te wydarzenia nie mogły być lepszym przypomnieniem o niebezpieczeństwach związanych z przestrzenią kryptowalutową. W przestrzeni kryptowalutowej nie ma żadnych dofinansowań. To nie są banki, objęte ubezpieczeniem, wymogami rezerwy lub innymi ścisłymi regulacjami.
Rzeczywistość jest taka, że prawie niemożliwe jest wiedzieć, co giełdy robią z depozytami klientów. Dopóki nie stanie się za późno – prawdopodobnie bardzo szybko dowiemy się, co dokładnie stało się ze wszystkimi funduszami złapanymi w splątaną sieć Alamedy i FTX.
Jest tylko jeden sposób, w jaki ktoś może służyć swoim aktywom kryptowalutowym ze 100% bezpieczeństwem, a jest nim zimny magazyn. Przenosząc aktywa w tryb offline,mistnieje zerowe ryzyko kontrahenta, a posiadacze nie muszą ufać żadnej innej osobie, stronie lub pośrednikowi. To w pewnym sensie przypomina upychanie sztabek złota pod materacem.
Fundusze wypływają z giełd i trafiają do zimnych magazynów
Patrząc na dane z firmy analitycznej Glassnode, przepływy Bitcoina, w ostatnim tygodniu pokazują, jak bardzo rynek został spłoszony. Ludzie dowiadują się w ciężki sposób, że zimny magazyn jest jedynym bezpiecznym sposobem.
W rzeczywistości, giełdy właśnie doświadczyły jednego z największych tygodniowych odpływów w historii Bitcoina, z prawie 73,000 Bitcoinów odpływających z giełd.
To stawia ten tydzień w tej samej sferze, co panika z marca 2020 roku, kiedy uderzyła pandemia COVID-19, a także czerwiec i lipiec tego roku, kiedy rynek załamał się w następstwie kryzysu Terra i wszystkie firmy złapane w tę sieć.
Patrząc na Ethereum wzór jest podobny:
Czy Tether zaobserwował wyprzedaż?
Innym ciekawym czynnikiem do śledzenia w następstwie tych (niefortunnie powtarzających się) kryzysów jest Tether. Kontrowersyjny stablecoin zanotował spadek aż do 95 centów w następstwie kryzysu Terry, ponieważ ludzie obawiali się, że nie posiada on wystarczających rezerw, aby poradzić sobie z ogromną presją sprzedaży, która spowodowała spadek jego wartości rynkowej z 83 miliardów dolarów w przeddzień krachu do 63 miliardów dolarów miesiąc później.
Tym razem reakcja była bardziej łagodna – przynajmniej do tej pory. Tether doświadczył sprzedaży, ale nie na takim poziomie jak w maju, ponieważ jego kapitalizacja rynkowa spadła z 69,8 mld USD do 66,3 mld USD, co stanowi spadek o 5%.
Kurs nie zdołał utrzymać się na poziomie 1 USD, ale nie zbliżył się do poziomu 95 centów obserwowanego w maju. Tym razem dolar osiągnął poziom 0,986 USD – i to bardzo krótko, w zeszły czwartek. Podczas gdy nie odzyskał swojego 1 USD, jest już bardzo blisko, bo brakuje mu tylko ułamka grosza.
Podsumowując, kryzys ten miał oczywisty wpływ na nastroje na rynku. Warto zauważyć, że w czasie, gdy spadał, CZ, CEO Binance, tweetował, że każdy zainteresowany bezpieczeństwem musi po prostu zwrócić się do zimnego przechowywania.
Wygląda na to, że rynek go słucha. Zarówno to, jak i, cóż, sprzedaje. Obie reakcje są zrozumiałe, ponieważ kryptowaluty odbijają się od kolejnego paraliżującego ciosu wynikającego ze scentralizowanego gracza stosującego słabe zarządzanie ryzykiem, naiwność i lekkomyślną dźwignię – przy czym klienci ponownie pozostają obciążeni.