Kilka miesięcy temu Stany Zjednoczone zgłosiły podobne obawy dotyczące chińskiego cyfrowego juana.
Chiny nie przestają wzbudzać podejrzeń i krytyki związanej z opracowywaną i testowana przez siebie walutą cyfrową banku centralnego (CBDC), a coraz więcej pozostałych banków centralnych i rządów martwi się o to, co może oznaczać dla nich cyfrowy juan. Przemawiając we wtorek, prezes Banku Francji Francois Villeroy de Galhau wyraził zaniepokojenie, mówiąc, że rozwój cyfrowego juana może stanowić zagrożenie dla euro i jego suwerenności.
„Oczywiste jest ryzyko, że Europa straci impet nie tylko w dążeniu do wzmocnienia międzynarodowej roli euro, ale nawet w jego zachowaniu” – zauważył gubernator.
Prezes banku, pełniący też funkcję członka rady zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego (EBC), wyjaśnił swój punkt widzenia, przedstawiając trójkąt zagrożeń, przed którymi stoi obecnie euro, odgrywające rolę waluty międzynarodowej. Podkreślił, że brakuje czasu na wykonanie niezbędnych ruchów i w związku z tym zwrócił się do europejskich rządów, aby priorytetowo potraktowały opracowanie własnej waluty cyfrowej, chcąc uniknąć nieuniknionego ryzyka erozji euro.
Villeroy zwrócił się również do Unii Europejskiej o pospieszne opracowanie ram regulacyjnych, mających umożliwić sprawowanie kontroli nad rozwijającym się sektorem walut cyfrowych. Sklasyfikował cyfrowego juana jako ryzyko, mimo że sam EBC jest na dobrej drodze do opracowania własnej waluty cyfrowej. Niepokój mogą jednak budzić niedawne słowa prezes EBC Christine Lagarde.
W marcu w rozmowie z Bloombergiem była dyrektor zarządzającą MFW ostrzegła, że proces ten może potrwać nawet cztery lata lub nawet dłużej. Co więcej, aby pracy nad europejską walutą CBDC mogły faktycznie ruszyć z miejsca, będą musiały uzyskać ostateczną zgodę decydentów EBC. Prezes francuskiego banku wykazywał natomiast zainteresowanie aktywami cyfrowymi, w tym stablecoinami i CBDC, ostrzegając wcześniej, że firmy z branży technologicznej mogą budować struktury finansowe w oparciu o te aktywa i negatywnie wpływać na suwerenność euro.
Chiński cyfrowy juan, który jest rozwijany od 2014 roku, nie miał łatwej drogi. Cyfrowe renminbi spotkało się z licznymi głosami krytyki i obawami, że planuje podkopać i przejąć rolę dolara. Jednak Li Bo, zastępca prezesa Ludowego Banku Chin, zaprzeczył wcześniej tym twierdzeniom i zapewnił, że cyfrowy juan będzie przeznaczony przede wszystkim do użytku krajowego i ograniczy się jedynie do ułatwiania międzynarodowego handlu i inwestycji.
Przeszkody nie powstrzymały jednak Chin. Kraj ten stopniowo przeprowadzał publiczne testy e-juana w różnych miastach, wliczając w to duże ośrodki, takie jak Pekin. Ponadto w połowie tego miesiąca przedstawiciele administracji chińskiego nowego obszaru Xiong’an ujawnili, że będą płacić niektórym swoim pracownikom za pomocą cyfrowej waluty.