Włamanie na Binance podkreśla niebezpieczeństwa decentralizacji

Włamanie na Binance podkreśla niebezpieczeństwa decentralizacji

By Donal Ashbourne - Przeczytasz w minutę

Natywny łańcuch giełdy kryptowalutowej Binance został zawieszony w czwartek po tym, jak exploit doprowadził do ujawnienia milionów dolarów w kryptowalutach.

Incydent oczywiście wysłał fale uderzeniowe przez świat kryptowalut, ale dla mnie podkreślił również zagrożenia związane z decentralizacją.

Nie zrozumcie mnie źle. Decentralizacja jest prawdopodobnie pojedynczym największym filarem wszystkiego, na którym zbudowane są kryptowaluty. Jest to koncepcja, która ma prawdziwą szansę na zmianę wszystkiego, co wiemy o finansach, pieniądzach i gospodarce w ogóle. Może uczynić świat lepszym miejscem.

Ale incydent z Binance podkreśla, że na tym wczesnym etapie kryptowalut – nie zapominajmy, że Satoshi Nakamoto napisał swoją księgę Bitcoina dopiero w 2008 roku – decentralizacja stwarza również pewne bardzo realne zagrożenia.

Co się stało z Binance i co ma z tym wspólnego decentralizacja?

Atakujący obrał za cel szansę Binance późnym wieczorem w czwartek, z początkowymi ruchami na łańcuchu sugerującymi, że dwa miliony tokenów BSC były na celowniku.

BNB Chain szacuje, że ponad 100 milionów dolarów aktywów zostało przeniesionych, ale potwierdził, że 7 milionów dolarów aktywów zostało prawie natychmiast zamrożonych, zmniejszając całkowite straty.

Decyzja o wstrzymaniu całego łańcucha jest oszałamiającym posunięciem ze strony Binance. Jak już wspomniałem, blockchainy mają być zdecentralizowane. Ten epizod pokazuje, że w przypadku BNB jest zupełnie odwrotnie.

Oczywiście, rzuca to na szalę wszystkie rodzaje problemów. Puryści kryptowalutowi są w gorączce o tym, że jest to dosłownie jedna firma prowadząca cały ekosystem – dokładnie to samo, co Web 2.0 i co kryptowaluty rzekomo próbują zwalczyć.

Mają rację. Potem znowu, zdolność Binance do zamrożenia 7 milionów dolarów pokazuje, że pomimo pójścia wbrew mantrze kryptowalut, centralizacja ma również swoje zalety. 7 milionów dolarów może blednąć w porównaniu z całkowitą wielkością naruszenia w tym przypadku, ale to wciąż cholernie dużo pieniędzy. A to wciąż wczesne dni – może być więcej skonfiskowanych do czasu, gdy to przeczytasz.

Czy reputacja Binance ucierpi?

Binance działa na tak silnej pozycji na rynku, a także jest zarządzany przez bardzo popularnego CEO, że faktycznie wierzę, że ten incydent zostanie w dużej mierze zamieciony pod dywan.

Binance nawet został zhakowany jeden raz wcześniej. Jest to również technicznie magiczna produkcja 100 milionów dolarów BNB z cienkiego powietrza, a nie bezpośredni atak na konsumentów, co jest ważnym rozróżnieniem (choć nadal straszne dzieje dla wszystkich posiadaczy BNB).

Poprzednim razem klienci Binance byli celem ataku. W 2019 roku hakerzy ukradli 40 milionów dolarów w Bitcoinach. Reakcja Binance była wzorowa, natychmiast ruszając, aby zapewnić klientów, że każdy dotknięty grosz zostanie zrekompensowany. I to jest dokładnie to, co się stało. Od tego czasu nawet uruchomili fundusz ubezpieczeniowy, którego celem jest rekompensowanie klientów, gdyby coś takiego kiedykolwiek się powtórzyło.

Z rodzącą się technologią, taką jak kryptowaluty, takie rzeczy są niestety skazane na to, aby się wydarzyć. Z firmami takimi jak Binance, zapewniającymi klientów, że ich fundusze zawsze będą bezpieczne, to postrzegane ryzyko jest oczywiście zmniejszone.

Ale jest to możliwe tylko przy pewnym stopniu centralizacji. W całkowicie zdecentralizowanym świecie, exploit taki jak ten byłby bezkarny. W rzeczywistości, nie muszę być tutaj hipotetyczny – klienci posiadają fundusze skradzione od nich cały czas i rzadko istnieje możliwość odwołania się.

Jak już powiedziałem, decentralizacja to piękna rzecz. Ale ten epizod jest nieprzyjaznym przypomnieniem, że wiąże się również z ryzykiem, i podczas gdy branża sama się podnosi, wprowadza innowacje i wymyśla rzeczy na bieżąco, klienci muszą o tym pamiętać.

Bądźcie bezpieczni.